Znalezionych wyników: 35

wielki szacunek dla tej LEGENDY BOKSU, czytałem kiedyś jego biografię i od tamtego czasu darzę go wielkim szacunkiem!

Ja myślę, że dla Jamajczyków bycie sprinterem jest niemal jedyną okazją do wyrwania się z biedy i niedostatku. To dla nich jedyna szansa, żeby zrobić karierę i żyć na godnym poziomie. Jeśli ja miałbym taki motywator to pewnie też biegałbym tak szybko... a póki mam gdzie spać i co do garnka włożyć to się nie przemęczam ;-)

Witam
W tym temacie dzielimy się rowerowymi przygodami jakie spotkały nas w życiu.

Na początek moja opowieść:
Kiedyś w wieku licealnym matka wysłała mnie do sklepu. Wybrałem się na rowerze, żeby załatwić sprawę jak najszybciej... Traf chciał, że zapomniałem ze sobą plecaka, żeby pomieścić te kilka kilo mąki i cukru. Wpadłem więc na genialny pomysł żeby przewiesić sobie dwie siatki po jednej i po drugiej stronie kierownicy, żeby mieć lepszą równowagę... Wszystko było dobrze do momentu aż nie wpadłem w "turbulencje"... nagle jedna siatka z mąką zahaczyła o szprychy i się roztargała, chcąc ją ratować jakoś tak dziwnie skręciłem kołem, że straciłem kompletnie panowanie na rowerem i wjechałem prosto w żywopłot sąsiada... :mrgreen:

Moje hula-hop się nie kręci i niestety nie dzieje się to ze względu na jego jakość, ale umiejętności użytkownika... :oops:

Prawda jest taka, że to całe kręcenie jest cholernie trudne, zgodzi się ktoś czy jestem wyjątkiem na skalę światową?

Ja swoją przygodę z narciarstwem rozpocząłem dopiero w zeszłym roku.
Na początek kupiłem sobie używane, aczkolwiek świetnie utrzymane fischery. Ogólnie bardzo mi się spodobała cała ta zabawa z nartami dlatego napewno nie poprzestanę na tym 1 modelu.

Samemu ciężko się zmobilizować, ale może jakbyś znalazła sobie partnera/partnerkę do wypadów na basen byłoby Ci łatwiej... Moglibyście się wzajemnie motywować i nie przyjmować sprzeciwu w przypadku gdy ktoś szuka wymówek.

Też jestem zdania, że nie ma mowy o poważnym treningu siłowym i jednoczesnym piciu. Ja jak zabieram się za planowanie treningu to ze swojej diety na pierwszym miejscu wykluczam alko, jako najbardziej zwodniczy element. Mało tego - alko w towarzystwie z odżywkami może spowodować naprawdę poważne konsekwencje.

Ja mam taki dziwny przypadek, że u mnie skurcze występują jedynie jak wychodzę z basenu w momencie wspinania się na drabinkę wyjściową... Jak bym się nie rozgrzewał i czego nie pił przed pływaniem, to zawsze mam ten sam skurcz w łydce jak wychodzę z basenu...

i co na to powiecie?

Przykro to mówić ale mi to zakrawa na początki anoreksji, a to wróży długie i trudne leczenie... także nie za wesoło :-/

Najważniejsze żeby nie chudnąć zbyt gwałtownie. Sztuka w tym żeby przyzwyczaić organizm do zmian.

Ja mówiąc "miasto" mam na myśli cały obszar z jego terenami betonowymi i trawiastymi. Osobiście mieszkam w Pszczynie, która wielką metropolią nie jest i można znaleźć w niej wiele zielonych terenów, które same w sobie zachęcają do spacerów.

Tak jak mówi Martyna, to nie sam wygląd tylko cały styl życia podporządkowany tej jednej dyscyplinie. Ogólnie jestem raczej sceptyczny w tym temacie. :-/

Ja tam od czasu do czasu coś niezdrowego wrzucę na ruszt, ale żeby się tym zajadać to raczej nie... Zazwyczaj robię to z powodu braku czasu.

Głupio się przyznać ale też mam problem z rozstępami... pojawiły się w dosyć nietypowym miejscu - po wewnętrznej stronie kolan. Przypuszczam, że spowodował je przyrost masy mięśniowej nóg - bo wyskoczyły w czasie gdy intensywnie trenowałem na góralu...
Teraz mają kolor biały także chyba "po ptokach"...