Wysłany: 2010-08-10, 10:29 Nie ma co przesadzać z odchudzaniem...
Mam znajomą, która przegina z odchudzaniem i ze sportem. Innymi słowy z dnia na dzień niknie w oczach. W tej chwili mając około 163cm waży 46kg. Nie ma dnia żeby nie biegała, ćwiczyła na trenażerze albo jeździła na rowerze. Nie mówiąc już o porannych i wieczornych ćwiczeniach brzucha. Dziewczyna ma 25 lat i ani rodzina, ani chłopak ani znajomi nie potrafią przemówić jej do rozsądku, że zaczyna wyglądać jak szkielet. Przy tym wszystkim uważa, że jest za gruba...
Czy jest jakiś sposób żeby wpłynąć na jej zachowanie? Czy ktoś miał podobną sytuację i wie jak można to rozwiązać?
Potrzebny jest jej chłopak który pomoże uwieżyć w siebie i w to, ze nie musi nic w sobie poprawiać :)
Jak zwykle eva30 ma problemy z czytaniem ze zrozumieniem...
Napisałam przecież: "Dziewczyna ma 25 lat i ani rodzina, ani chłopak ani znajomi nie potrafią przemówić jej do rozsądku, że zaczyna wyglądać jak szkielet"
--------------------------
Psycholog odpada, bo dziewczyna nie widzi problemu i uważa, że wszyscy się wtrącają w jej życie...
Pomogła: 1 raz Dołączyła: 18 Sie 2010 Posty: 15 Skąd: inąd
Wysłany: 2010-08-20, 12:35
albo poczekac aż zacznie słabnąc i tracic przytomnoscwtedy może zrozumie ze przegina...
choc z drugiej strony... moze to zbyt niebezpieczne..
Cóz w takich sytuacjach to chyab zdecydowanie jakas rozmowa i pałką w łeb
Dajcie jej do poczytania jakiś drastyczny pamiętnik anorektyczki, może przejrzy na oczy, a póki co chyba faktycznie ma nierówno pod sufitem... szkoda dziewczyny. Tym bardziej, że jest w wieku, w którym powinna być juz trochę mądrzejsza.
a co ona w ogóle chce osiągnąć? wysportowane czy chude ciało? możne ona ma manie na tym punkcie, żeby mieć idealną sylwetką. jeśli ma taką manie na tym punkcie i rzeczywiście przegina to rozmowa z jakimś psychologiem by się przydała.
mnie to nie interesuje ile ktoś waży i ile ma wzrostu tylko jak wygląda, bo rożnego rodzaju obliczenia są bzdurne, wiem to po sobie ile mam wzrostu a ile ważę jak bym miała ważyć wg tabeli to wyglądała bym jak szkapa
No i widzisz i tak trzymać dziewczyny. Czemu te najchudsze zawsze chcą być jeszcze chudsze... Ja nie rozumieć... Z tą znajomą w dyby i do psychologa. Co że nie chce iść, na siłę! Ma się laska wykończyć? Bo nie chce iść po pomoc? Bo powie ''nie'' a każdy jej posłucha, bo ona nie chce? A stanie się jej coś to będzie płacz i pretensje do samego siebie ''czemu nic nie zrobiłem''.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką dotyczącą cookies stron grupy WEB-COM.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.